wtorek, 14 maja 2013

Wiersz, dupersz...

Teraz przedstawie wam mój wiersz któru napisałam na Polskim bo miałam coś tam o naturze napisać. Dla mnie to bez nadzieja ale dla pani widocznie ineczej. O to on:
Przystaję, gdy zaśpiewa ptak w szarym codziennym dniu.
Ptaka głos jak kołysanka na dobranoc, rozchodzi się echem po lesie.
Piękny, cudowny dźwięk uspokoi cię z zły dzień. 
To nie to samo co posenka to koncert na żywo, którego człowiek nie zagra.
Przystań choć na chwilę by posłuchać tego, co stworzył świat.
Posłuchaj choć chwilę tego, co piękne tak.
Niecodziennie zdarzy ci sie taka okazja, więc korzystaj z tego, co daje ci w ręce świat.

I dostałam 6 nie wiem co w nim takiego mi tam się ne podoba. Nagorsze w tym, że pani przeczytało to przy całej klasie a ja zrobiłam sie czerwona. A oni bili mi brawo. xD Kochane debile <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz